W zeszłym tygodniu był post o moich ulubieńcach nadszedł czas, żebym Wam przedstawiła kilka nowości, które się pojawiły w mojej kosmetyczce.
Na Walentynki dostałam od ukochanego dobrze mi już znany balsam do ciała (grejpfrut) z mydlarni u franciszka. Jego receptura oparta jest na maśle shea i kilku olejkach roślinnych. Balsam jest bardzo tłusty i sprawdzi się u osób, które mają bardzo suchą skórę.
Moja mascara jest na wykończeniu i tym razem zdecydowałam się na czarny tusz od Lily lolo. Czytałam i słyszałam wiele dobrego na temat tego produktu. Ciężko znaleźć trwały naturalny tusz. Do tej pory żaden mi się w 100% nie sprawdził. Mam nadzieję, że ten spełni moje oczekiwania.
Często chwalę w swoich postach kosmetyki firmy Avril, ale trafiają się też u nich buble. Ich lakiery są niestety bardzo nietrwałe. Manicure trzyma mi się kilka godzin. :/ Szukałam więc lepszych lakierów. Dałam się skusić na lakier francuskiej firmy Kure Bazaar.
Wszystkie lakiery są w 85% naturalne i nie posiadają szkodliwych składników, takich jak toluen, formaldehyd, ftalan dibutylu i kamfora. Trochę kosztował, ale przynajmniej trzyma się trzy dni na moich paznokciach bez bazy i top coat'u. ;) Wybrałam rose milk, który jest idealnym kolorem nude na co dzień.
Na stronie mazidła zamówiłam hydrolat różany. Ta woda kwiatowa stała się niezbędna w mojej pielęgnacji. Jeśli chcecie sobie poczytać więcej na jej temat to pisałam o niej tutaj.
Drugi produkt, na który się skusiłam to olejek do biustu Voluplus. Dowiedziałam się o nim na blogu Bogusii . Zawiera substancję (Macelignan pozyskiwany z muszkatołowca), która aktywuje rozwój komórek tłuszczowych. Jestem bardzo ciekawa tego produktu. Podobno powiększa i ujędrnia biust. Zobaczymy jak to będzie w moim przypadku. Na pewno przygotuję Wam za jakiś czas recenzję. ;)
To już wszystkie moje zakupy, dajcie koniecznie znać w komentarzach czy testowałyście te kosmetyki? :)
Tak, tusze naturalne to mała ułomność naturalnego makijażu dla lubiących konkrenty efekt. Ja też trafiłam na parę dobrych, ale żaden nie na tyle, by przy nim zostać....
OdpowiedzUsuńPóki co jestem zadowolona z Lily lolo...zobaczymy jak dalej ;)
UsuńJa nie mam odwagi sięgnąć po naturalny tusz :D ale jestem bardzo ciekawa tego z Lily Lolo, gdyż rzeczywiscie zbiera dobre opinie.
OdpowiedzUsuńPo pierwszych testach jestem zadowolona! :))
UsuńPiękny kolor lakieru :-)
OdpowiedzUsuńDzięki! :))
Usuń