czwartek, 2 marca 2017

Zakupy kosmetyczne luty 2017


W zeszłym tygodniu był post o moich ulubieńcach nadszedł czas, żebym Wam przedstawiła  kilka nowości, które się pojawiły w mojej kosmetyczce.


Na Walentynki dostałam od ukochanego dobrze mi już znany balsam do ciała (grejpfrut) z mydlarni u franciszka. Jego receptura oparta jest na maśle shea i kilku olejkach roślinnych. Balsam jest bardzo tłusty i sprawdzi się u osób, które mają bardzo suchą skórę.


Moja mascara jest na wykończeniu i tym razem zdecydowałam się na czarny tusz od Lily lolo. Czytałam  i słyszałam wiele dobrego na temat tego produktu. Ciężko znaleźć trwały naturalny tusz. Do tej pory żaden mi się w 100% nie sprawdził. Mam nadzieję, że ten spełni moje oczekiwania.


Często chwalę w swoich postach kosmetyki firmy Avril, ale trafiają się też u nich buble. Ich lakiery są niestety bardzo nietrwałe. Manicure trzyma mi się kilka godzin. :/ Szukałam więc lepszych lakierów. Dałam się skusić na lakier francuskiej firmy Kure Bazaar.
Wszystkie lakiery są w 85% naturalne i nie posiadają szkodliwych składników, takich jak toluen, formaldehyd, ftalan dibutylu i kamforaTrochę kosztował, ale przynajmniej  trzyma się trzy dni na moich paznokciach bez bazy i top coat'u. ;) Wybrałam rose milk, który jest idealnym kolorem nude na co dzień. 


Na stronie mazidła zamówiłam hydrolat różany. Ta woda kwiatowa stała się niezbędna w mojej pielęgnacji. Jeśli chcecie sobie poczytać więcej na jej temat to pisałam o niej tutaj.
Drugi produkt, na który się skusiłam to olejek do biustu Voluplus. Dowiedziałam się o nim na blogu Bogusii . Zawiera substancję (Macelignan pozyskiwany z muszkatołowca), która aktywuje rozwój komórek tłuszczowych. Jestem bardzo ciekawa tego produktu. Podobno powiększa i ujędrnia biust. Zobaczymy jak to będzie w moim przypadku. Na pewno przygotuję Wam za jakiś czas recenzję. ;)

To już wszystkie moje zakupy, dajcie koniecznie znać w komentarzach czy testowałyście te kosmetyki? :)



6 komentarzy

  1. Tak, tusze naturalne to mała ułomność naturalnego makijażu dla lubiących konkrenty efekt. Ja też trafiłam na parę dobrych, ale żaden nie na tyle, by przy nim zostać....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co jestem zadowolona z Lily lolo...zobaczymy jak dalej ;)

      Usuń
  2. Ja nie mam odwagi sięgnąć po naturalny tusz :D ale jestem bardzo ciekawa tego z Lily Lolo, gdyż rzeczywiscie zbiera dobre opinie.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze! Uwielbiam z Wami rozmawiać i daje mi to ogromną motywację do pisania :)

© Green Baazar
Maira Gall