czwartek, 27 kwietnia 2017

Drobiazgi przywiezione z Paryża



Tak jak zapowiadałam w zeszłym tygodniu, dziś post z moimi kosmetycznymi łupami.
W Paryżu odwiedziłam swoje ulubione sklepy, ale nie zaszalałam. ;) Kupiłam jedynie kilka drobiazgów, bo mam spory zapas produktów.


Zacznę od kosmetyków, które dostałam. Odebrałam dwie paczuszki. Wybrałam do przetestowania kompaktowy podkład w kolorze Capuccino firmy Zao Make up. Nie znam jeszcze dobrze tej marki, ale bardzo mi się podoba ich ekologiczne podejście. Wszystkie kosmetyki prezentują się w bambusowe opakowania, które można uzupełniać i używać ponownie.


W drugiej paczuszce były surowce kosmetyczne od firmy Cosmetisy. Niestety nie wysyłają do Polski, ale znajdziecie takie same produkty na naszych polskich stronach. Zdecydowałam się na hydrolat różany i z kwiatu pomarańczy. Skusiłam się też na olejek kameliowy i żel aloesowy.


Wybrałam się do dwupiętrowej apteki Citypharma. Gorąco polecam Wam to miejsce, jeśli kiedykolwiek będziecie w Paryżu.  Mają bardzo duży asortyment eko i dermokosmetyków  w dużo niższej cenie. Kupiłam balsam do ust bio by Nuxe w kolorze peach rose. Błyszczyk dobrze pielęgnuje usta i nadaje im delikatny kolor.


Wpadłam też do popularnego sklepu Aroma-Zone. Jest to pierwszy sklep, który spopularyzował domową kosmetykę we Francji. Znajdziecie tam wszystkie składniki do przygotowania własnych mieszanek. Mają bardzo bogaty asortyment. Kupiłam jedynie opakowania kosmetyczne. Zawsze warto mieć takie mini pojemniczki pod ręką szczególnie jak się często podróżuje.


Ostatniego dnia mojego pobytu byłam w sklepie Mademoiselle Bio. Jest to sieć sklepów z eko kosmetykami. Już od dawna marzą mi się perfumy Acorelle.  Wybrałam zapach kwiat wanilii. Znajdziecie je na stronie Eccoverde. Perfumy ładnie pachną, ale niestety nie trzymają się zbyt długo.
Używam pasty z bio-echinaceą i propolisem Lavery od jakiegoś czasu i jestem z niej bardzo zadowolona. Tym razem wybrałam pastę z wyciągiem truskawek i malin dla siebie i córeczki. :)

I to już wszystkie moje kosmetyczne zakupy. Dajcie koniecznie znać w komentarzach czy znacie te produkty? :)

czwartek, 20 kwietnia 2017

Migawki z Paryża


Dzisiaj wyjątkowo post o innej tematyce. Mam dla Was migawki mojego tygodniowego pobytu w Paryżu. Tak jak widać na zdjęciach pogoda nie dopisała, ale spędziłam wyjątkowy czas z rodziną i odwiedziłam ulubione sklepy. Niedługo post z moimi zakupami. ;)
Miłego oglądania! 

Park La Vilette - "Miasto Nauki i przemysłu" 



La Geode - sala kinowa w Parku La Vilette. Konstrukcja pokryta jest wypolerowaną blachą stalową.


Wielkie koło na Placu Concorde


Park Les Tuileries i Tour Eiffel


Louvre



Bateaux Mouches - Rejs po Sekwanie


Muzeum Orsay


 Grand Palais - duża, przeszklona hala wystawowa


Assemblée Nationale - Zgromadzenie Narodowe


Przerwa na lunch ;)



Invalides Muzeum Wojska - Kościół InwalidówTum Inwalidów 


Kościół Invalidów 



Park Buttes Chaumont






czwartek, 6 kwietnia 2017

Ma French Box - Francuskie pudełko lifestylowe

     
  
Chciałabym Wam dzisiaj przedstawić co znalazłam w marcowym  pudełeczku Ma French Box.  Na początku kilka szczegółów. Z racji tego, że to box lifestylowy, znajdziemy w środku kosmetyki, smakołyki, biżuterie oraz akcesoria. Bardzo mi się ten pomysł podoba! Uwielbiam kosmetyki, ale comiesięczna dostawa nowych  produktów to zdecydowanie za dużo. Wszystkie artykuły są produkowane we Francji, ekologiczne i cruelty free. Istnieje również pudełko dla mężczyzn. W każdej edycji znajdziemy pełnowymiarowe produkty.


Temat tego miesiąca to Instant Cocooning. Bardzo mi się podoba jak box się prezentuje. Wszystko jest starannie zapakowane i ślicznie wygląda.


Zacznijmy od kosmetyku. Pięknie pachnące mydełko firmy Lulu & Guite. Dostałam wersję orzechy laskowe i pomarańcza przeznaczoną dla skóry mieszanej i tłustej. Mydło jest natłuszczające i nie wysusza mojej wymagającej skóry. Sprawdza się nawet do twarzy!


Rooibos o smaku jabłek i cynamonu firmy Le chapelier fou oraz tradycyjne maślane Magdalenki Ciastka były przepyszne. ;) Rooibos jest podobno bardzo dobry dla zdrowia i ma wspaniałe właściwości. Do tej pory nigdy nie kupowałam czerwonej herbaty, tak więc cieszę się, że będę mogła ją w końcu przetestować. 


Wełniana opaska ręcznie robiona. Zima się skończyłam, ale chętnie będą ją nosiła w przyszłym roku.


W pudełku był też naszyjnik francuskiej artystki Marion Pierret.


Ostatni produkt  to rzecz codziennego użytku. Malutkie grzejniki do kieszeni na pewno się przydadzą :) Można je również zostawić w zamrażarce i używać na ból głowy, opuchnięte powieki czy stłuczenia. 

Na końcu kilka cennych informacji. Koszt subskrypcji na jeden miesiąc to 39,90 euros i tutaj musimy niestety jeszcze doliczyć koszty wysyłki do Polski w wysokości 5 euros. Jeśli zdecydujemy się na roczną subskrypcję to wychodzi taniej, bo 33,90 euros. 

Podsumowując jestem zadowolona ze zawartości pudełka. Jestem ciekawa co myślicie o French Box? A może wolicie typowo kosmetyczne pudełka? :)


© Green Baazar
Maira Gall