wtorek, 14 lutego 2017

Moja zimowa pielęgnacja twarzy




W dzisiejszym wpisie przedstawię Wam naturalne produkty, których używam na co dzień do twarzy. Moja pielęgnacja jest minimalistyczna i opiera się głównie na olejkach roślinnych.

Zacznę od tego, że mam z natury normalną bezproblemową cerę. Zimą oczywiście jest bardziej sucha i wymaga większego odżywienia.  Poniżej krok po kroku etapy mojej pielęgnacji.

Rano

Lubię spryskiwać twarz wodą kwiatową. Obecnie stosuję różaną. Wykazuje działanie tonizujące, zmiękcza i nawilża skórę. Jest odpowiednia dla każdego typu cery. Mój hydrolat pochodzi ze sklepu Ministerstwa Dobrego Mydła.




Następnie nakładam na twarz olejek. Ostatnio skończyłam aksamitny olejek do twarzy z serii pomarańczowej od Lovingeco. Ma w swoim składzie siedem olejów bogatych w kwasy omega 3,6 i 9. Moja cera go polubiła, ale nie zauważyłam jakieś wielkiej różnicy.

Teraz stosuję na zmianę olejek awokado i macerat z nasion marchwi. Olejek  z awokado ma dużą zawartość witaminnienasyconych kwasów tłuszczowych, aminokwasów i protein.  Doskonale odżywia, regeneruje i chroni skórę.
Zawsze dodaję kropelkę maceratu z nasion marchwi do swojego podkładu, żeby go trochę przyciemnić. Jest to wspaniały naturalny samoopalacz. ;) Możecie dodać odrobinę olejku do swojego kremu. Nada skórze zdrowszy i złocisty wygląd.


Do pielęgnacji spierzchniętych ust mam balsam w słoiczku  Dr. Hauschka. Bardzo dobry produkt o pięknym różanym zapachu.


Do torebki zabieram sztyft Crazy Rumors o słodkim zapachu gingerbread. Zużyłam ostatnio sztyft Sylveco, który nie tylko nawilża, ale również delikatnie peelinguje usta dzięki drobinkom trzcinowego cukru.




Wieczorem

Mam tylko jeden produkt do demakijażu/mycia twarzy. Jest to olejek z Biochemii urody w wersji pomarańczowej.
 Uwielbiam ten kosmetyk! Kupiłam go pierwszy raz 7 lat, gdy zaczęła się moda na OCM ( oil cleansing method). Próbowałam różnych olejków do demakijażu, ale zawsze do niego wracam.
Bardzo mi się podoba jego formuła. Olejek po kontakcie z wodą zamienia się w białą emulsję, którą bardzo łatwo zmyć. Nie zostawia tłustej warstwy na skórze. 
 Następnie tonizuję twarz wodą różaną.


Na koniec nawilżam twarz olejkiem i  pod oczy stosuję moją domową mieszankę. Jest to serum na bazie  oleju awokado i tamanu. Pojawił się przepis na blogu, zapraszam tutaj, jeśli chcecie poznać więcej szczegółów.

Olejek tamanu jest przeciwzapalny, świetnie nadaje się do regeneracji i odżywiania skóry. Polecam go do gojenia ran i na zmiany trądzikowe. Jest też bardzo dobry na krążenie. Jego tłusta konsystencja może utrudnić makijaż, dlatego używam go na noc. Nie polecam używania czystego olejku tamanu pod oczy, ponieważ może podrażniać. Stosuję ten kosmetyk od kilku miesięcy i jestem mile zaskoczona działaniem, serum znacznie rozjaśniło moje okolice oczu.


Gdy pojawia się na mojej twarzy jakiś nieprzyjaciel ;) to stosuję miejscowo olejek z drzewa herbacianego, który działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie. Tym sposobem szybko pozbywam się problemu.
Nie jestem fanką maseczek, ale staram się przynajmniej raz w tygodniu robić maseczkę oczyszczającą z czerwonej glinki.




I to tyle, jeśli chodzi o mój zimowy zestaw. U mnie sprawdza się zasada "Less is more". 
Tak jak widzicie naturalna pielęgnacja, wcale nie musi być droga. ;) Z przyjemnością też poczytam, jakie są Wasze sprawdzone kosmetyki na zimę.

14 komentarzy

  1. Oleje lubię, ale w takiej ilości moja skóra ich nie trawi.
    Obecnie na noc nakładam olejowy eliksir santaverde, ale na dzień krem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę bezproblemowej cery! :D U mnie jako, że problemy zdarzają się niemal non stop, na stałe rozgościł się olejek z drzewa herbacianego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) zapomniałam napisać że olejek lawendowy się też u mnie sprawdza na wypryski, no i ma ładniejszy zapach lol :)

      Usuń
  3. Ja mam suchą i wrażliwą cerę, więc za maseczkami też nie przepadam. Oleje za to lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam peeling Sylveco i bardzo polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O akurat ich peelingu jeszcze nie miałam okazji przetestować ;)

      Usuń
  5. Muszę zaopatrzyć się w ten macerat z marchwi na wiosnę:) Ja również bardzo olejek do demakijażu z Biochemii Urody i często do niego wracam,bo jest wygodny i bardzo dobrze zmywa makijaż.

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam balsam do ust Dr. Hauschka. I dla mnie to porażka marki, czarna owca. Wyrzuciłam w błoto dobre 36 zł. No i żadnego pięknego zapachu róży tam nie czułam.

    Również nie przesadzą z pielęgnacją ani z makijażem. Lubię minimalizm.

    OdpowiedzUsuń
  7. Herbaciany na wypryski niezastąpiony ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze! Uwielbiam z Wami rozmawiać i daje mi to ogromną motywację do pisania :)

© Green Baazar
Maira Gall